Telemarketing. Frustracja z powodu braku efektów

Czasami jest tak, że po okresie gdy masz bardzo dobre efekty swojej pracy odnotowujesz nagły spadek efektywności. Jak sobie z tym poradzić?


Jestem telemarketerem odnoszącym w swojej pracy sukcesy. Przy projektach w których pracowałem najczęściej byłem w pierwszej piątce najskuteczniejszych osób, bardzo często w pierwszej trójce.


Niekiedy jednak zauważałem nagły spadek swojej efektywności pomimo że przecież wszystko robiłem jak dotychczas. Owszem, często to była akurat kiepska obdzwaniana baza. Gdy większość rozmówców nie ma szansy zostać Twoim klientem i najlepszy konsultant wiele nie wskóra. Ale równie często powód był inny, wręcz tajemniczy… ;-)


Po obserwacjach doszedłem do wniosku, że powodem było moje przyzwyczajenie które wyczuwali rozmówcy. Wypalał się pierwszy entuzjazm, tekst można było powtarzać już przez sen, robił się zwyczajnie nudny i tą nudą zawiewało w rozmowie ;-) I skuteczność leciała na łeb, na szyję!


Co w takiej sytuacji możesz zrobić? Oczywiście możesz zmienić pracę, albo akcję na której dzwonisz, ale najczęściej wystarczy drobna zmiana w skrypcie. Często wystarczy jeden zmieniony wyraz, aby Twój mózg „uznał”, że skrypt jest już nowy. Oczywiście jest to zmiana działająca jakiś czas i potem trzeba zmienić albo coś kolejnego, albo wrócić do pierwotnego. Ale nawet mała zmiana bardzo fajnie działa.


Druga sprawa, jeżeli masz możliwość samodzielnego tworzenia skryptu, to unikanie „telemarketeizmów”. Błąd ten jest niestety często przywarą twórców skryptów którzy są teoretykami telemarketingu. Polega on na tym, że to co dobrze brzmi jako słowo pisane niekoniecznie będzie dobrze działało na rozmówców.

W artykule „Rozmowa, czy telemarketing”, opisałem też drugą jego stronę: są sformułowania które są najczęściej używane przez telemarketerów, a które rozmówcy dają prosty sygnał: UWAGA ON COŚ MI BĘDZIE CHCIAŁ WCISNĄĆ! I tu potrzebna jest praktyka, bo te teksty, tak jak nasz język zmieniają się. Sam ich kiedyś skutecznie używałem, dziś już „wypaliły się”. Teksty typu „czy mam przyjemność rozmawiać z…” kojażą się dziś przede wszystkim z sprzedażą telefoniczną.


A Ty jakie masz swoje sposoby na swój czas przestoju? Napisz do mnie, bądź w komentarzu. :-)




Komentarze

Popularne posty