Błędy których każdy turysta powinien unikać

W turystyce, survivalu, czy bushcrafcie nie ma specjalistów. Wszyscy jesteśmy uczniami. Uczy nas przyroda, uczą nas doświadczenia. Nikt nie uniknie błędów, ale warto pracować nad minimalizacją ich ilości i ciężaru.


Podzieliłem błędy na te które popełniamy przed wyprawą, podczas jej trwania i po jej zakończeniu. Wiele z tych błędów jest moim udziałem, stąd osobiście mogę Cię zapewnić, że ich konsekwencje nie są fajne :-/

1. Błędy zanim się wyruszy z domu

  • Błąd braku planowania, albo błędy planowania
    Niektórzy ludzie zaniedbują przed wyprawą zaplanowania trasy. Są zwolennikami tzw. „pójścia na żywioł”, albo inaczej mają spontaniczne podejście do wypraw ;-)
    Oczywiście nie ma problemu jeżeli jest to jednodniowa wyprawa do pobliskiego lasu, gorzej, jeżeli jest to kilkudniowe wyjście z noclegami. W takiej sytuacji brak zaplanowania trasy może w najlepszym wypadku skończyć się dyskomfortem i zepsuciem wyprawy, w najgorszym zaś może być niebezpieczny dla zdrowia a nawet życia uczestników.
    Przy planowaniu należy pamiętać, że „kilometry na mapie są mniej wymagające niż kilometry w terenie”. To co na mapie wygląda na lekką trasę, w praktyce z obciążeniem plecaków, szczególnie jeszcze gdy pogoda się popsuje może stworzyć duży problem...

  • Błąd nadmiaru, czy niedomiaru sprzętu.
    Na co dzień żyjemy w pewnej swojej rzeczywistości która jest różna od rzeczywistości wyprawy. Mamy swoje EDC, swoje przyzwyczajenia, ulubione drobiazgi. W momencie gdy zaczynamy się pakować na wyjazd, warto przełączyć swój mózg w „tryb wyprawowy”. Inaczej możemy spakować za dużo, albo za mało rzeczy. W trasie okaże się, że przysłowiowa suszarka do włosów zupełnie nie jest nam potrzebna, szczególnie, że w namiocie nie zamontowali gniazdka ;-) Albo co gorsze, że wzięliśmy za mało, bądź nieodpowiednie ubrania, nastąpiło załamanie pogody i teraz jest nam bardzo zimno, bądź bardzo mokro, a nie mamy już suchej odzieży… Stąd przed wyprawą warto sprawdzić prognozy pogody na teren do którego się udajemy.

  • Branie złego jedzenia (tego co jest modne w środowisku, a nie tego co Ty lubisz)
    W środowisku związanym z survivalem, czy bushcraftem funkcjonują przekonania odnośnie najlepszego jedzenia na wyprawy ze względu na jego energetyczność, czy kaloryczność. Błędem jednakże jest pakowanie takich produktów które są co prawda modne w środowisku, ale Ty ich zwyczajnie nie lubisz i będziesz się zmuszał do ich jedzenia!
    Ale jedzenia także musi być zaplanowane pod kątem planu jaki masz na wyprawę. Są np. produkty szybko psujące się które bardzo lubisz, ale nie jest dobrym pomysłem branie ich na dłuższą trasę w środku gorącego lata...

  • Branie sprzętu popularnego w środowisku, a nie takiego jaki Tobie odpowiada.
    Każdy pakuje się dla siebie! I co z tego, że najbardziej „doświadczeni” bushcrafterzy sypiają jedynie pod tarpem, skoro Ty wolisz namiot! Ty sam będziesz swój sprzęt nosił, Ty go będziesz używał i weź to co Tobie będzie odpowiadać. W tym warto wziąć pod uwagę, czy dany sprzęt potrafisz obsługiwać. Np. modne jest krzesiwo, ale jeżeli nigdy nim się nie posługiwałeś, to weź zapalniczkę kupioną w popularnej „Stonce”. W trasie, podczas różnych warunków pogodowych, gdy człowiek jest zmęczony nie ma co „chojrakować” czy lansować się modnym sprzętem. To ma być sprzęt który dla Ciebie będzie najlepszy. Moim zdaniem to co zapewni Ci bezpieczeństwo powinno być zdublowane np. dwa źródła ognia, dwa noże (jeden może się złamać i będziesz miał problem np. z budową schronienia).
    Warto w grupie sprzęt rozplanować. Często nie ma potrzeby aby każdy miał wszystko. Na 6 osób np. można wziąć trzy kuchenki, ktoś inny weźmie kartusze z gazem itp. To co zawsze każdy powinien mieć to na pewno apteczka, źródło ognia, zestaw naprawczy, telefon komórkowy.

  • Błąd niespójności grupy.
    Planując wyprawę warto zaprosić do udziału w niej ludzi których lubimy, którym ufamy, że nie zostawią nas w potrzebie. Osoby z którymi mamy podobne priorytety, czy choćby tempo marszu. Inaczej może się okazać, że gdy po kilku dniach uczestnicy już będą zmęczeni, a jeszcze pogoda nie dopisze, to nasza wspaniała wyprawa zmieni się w piekło sprzeczek i skakania sobie wzajemnie do oczu.


2. Błędy w trakcie wyprawy

  • Dopasowanie tempa do innych.
    W każdej dziedzinie życia można spotkać osoby które za wszelką cenę muszą być najlepsze, najszybsze i wszędzie pierwsze. Jest to dobre w sporcie wyczynowym, czy w korporacji, ale niekoniecznie już podczas wyprawy turystycznej…
    Zawsze mam zasadę, aby osoby najwolniejsze / najsłabsze prowadziły marsz i nadawały tempo. W ten sposób takie osoby mają komfort i nie czują się pominięte, a pozostali, ci „szybsi” mają więcej czasu na podziwianie widoków. ;-)
    NIGDY takich, wolniejszych, czy słabszych osób nie wolno zostawiać samych w tyle bez kontaktu z główną częścią grupy. To także kwestia ich bezpieczeństwa.
    Inną metodą są punkty np. co 2 – 3 km kiedy czołówka grupy czeka na resztę i tam się spotykają, chwilę wypoczną zanim ruszą dalej. Wadą tego rozwiązania jest to, że zawsze ci najszybsi będą odpoczywać dłużej od tych wolniejszych.

  • Sztywne trzymanie się planu wyprawy
    Każdy kto lubi planować wie, że nigdy nie wolno ściśle trzymać się wyznaczonego planu podczas rekreacji. To zabija całą frajdę i w ten sposób nieraz tracimy to, co podczas naszej wyprawy mogłoby być najwspanialsze.

  • Brak własnych priorytetów, robienie tylko tego co inni lubią.
    Jesteś uczestnikiem grupy i jako taki potrzebujesz nieco asertywności. Aby Twoja wyprawa miała dla Ciebie równie dużo uroku co dla innych jej uczestników miej własne priorytety. Jeżeli Twoim priorytetem np. jest podziwianie widoków a nie pędzenie w tempie do następnego punktu postoju, to korzystaj z widoków. No chyba, że jest śnieżyca, a wam grozi zamarznięcie ;-)

  • Ignorowanie sygnałów które daje nam ciało.
    Nasze organizmy mają różne możliwości i w różny sposób sygnalizują nam problemy. Jeżeli czujesz, że zaczyna Cię boleć kolano, to nie mów sobie, że za 6 km jest postój i dasz radę, tylko poczekaj chwilę i odciąż go. Bo za 3 km możesz już nie móc dalej iść. Tak samo z przysłowiowym kamieniem w bucie. Czujesz go, wyrzuć od razu, bo jak Ci się bąbel zrobi, to i wyprawa dla Ciebie stanie się niekomfortowa i dla innych też, bo będziesz im marudził ;-P Przyjmij zasadę: pojawia się problem – nie czekaj, rozwiąż go od razu!

  • Pilnowanie prowiantu. Zawsze jakieś stworzenie może Ci go zjeść!
    Szczególnie jeżeli jesteście na kilkudniowej wyprawie kluczową kwestią jest pilnowanie jedzenia. Nie tylko Chupacabra dobiera się do prowiantu. ;-) W nocy mogą się do niedostatecznie zabezpieczonej żywności dobrać lisy, myszy, mrówki, czy inne stworzenia. I w ten sposób zamiast porannego pysznego śniadania może czekać Cię poranna niemiła niespodzianka.

  • Brak filtrowania wody
    Niestety nabycie po wyprawie przydomka „kałboj”, albo „kałgerl” ;-) nie jest najmilsze, ale jeszcze mniej fajne jest to co do takiego przydomka doprowadzi. Szczególnie, że może być dla Ciebie po prostu niebezpieczne! Może się zdarzyć, że w trasie zabraknie Ci wody i chcesz skorzystać z napotkanego strumienia. Woda jest przecież zimna, wygląda na krystalicznie czystą i na pewno jest przepyszna! To prawda. Ale może zawierać równocześnie substancje, bądź mikroorganizmy które mogę Cię nawet zabić. Słyszałem kiedyś o sytuacji gdy w górze strumienia leżał padły duży zwierzak i gnił sobie w wodzie. Z tego co pamiętał zakończyło się to dla pijących poniżej wodę tragicznie... Dlatego niezmiernie ważną sprawą jest przygotowanie wody do picia. Generalnie mamy trzy systemy które do tego służą: przegotowanie, uzdatnienie poprzez tabletki oczyszczające, bądź filtry. Bywają różne filtry (odfiltrowujące różne zanieczyszczenia), w związku z czym zabranie odpowiedniego filtra należy uwzględnić już na etapie planowania trasy. Na filtrze nigdy nie oszczędzaj! To akcesorium które ważne aby było najwyższej jakości, jak wszystko co ma chronić Twoje zdrowie i życie.

  • Zaniedbanie higieny w trakcie wyprawy
    Brak higieny podczas wyprawy to nie tylko kwestia brzydkiego zapachu który będzie się od Ciebie unosił. To przede wszystkim kwestia rozwijania się bakterii gnilnych, otarć, babrania się ewentualnych powstałych zranień. Nogi są Twoim środkiem lokomocji, więc niezmiernie ważne są suche skarpety na zmianę, bielizna na zmianę, mydło (choćby umycie pachwin aby uniknąć otarć). Zęby są blisko mózgu, ich ból jest nieznośny (warto więc o nie dbać). Generalnie o higienie i dbaniu o siebie pomyśl w kategorii, że Twoje ciało albo dostarczać będzie przyjemnych wrażeń z wyprawy, albo skutecznie Ci ją uprzykrzy...

  • Nieakceptowanie niedogodności
    I tu dochodzimy do kwestii niedogodności które towarzyszą nam w całym naszym życiu. Podczas wyprawy na 100% też Ci się jakieś przydarzą. Masz wtedy dwie możliwości: albo zacząć marudzić i koncentrować się na nich, albo je zaakceptować i cieszyć się tym co spotyka Cię fajnego. To trochę jak kamera na imprezie. Zawsze ktoś się świetnie bawi i zawsze zdarzy się ktoś, komu jest źle. Jeżeli będziesz filmować tylko kłócące się pary oglądający odniesie wrażenie, że impreza była do bani. Ty jesteś oglądającym...

  • Brak bezpieczeństwa
    Bezpieczeństwo to nie tylko apteczka, filtr do wody, ale to także informacja. Jeżeli wybierasz się na wyprawę zostaw komuś w domu przybliżoną trasę, informację o celu do którego się udajecie. Jest to ważne nie tylko na zimowej wyprawie w góry, ale w każdej sytuacji. Warto ze sobą mieć telefon komórkowy, albo przy długich trasach nawet satelitarny. Telefon to z jednej strony kwestia kontaktu, z drugiej pomaga w sytuacji awaryjnej w namierzeniu Twojej lokalizacji.


3. Błędy po powrocie

  • Brak przeglądu, serwisowania sprzętu, uzupełnienie sprzętu i apteczki
    Mimo, że zdarzyło się to wiele lat temu pamiętam jak dziś, gdy po kilku miesiącach wyciągnąłem moje ulubione trapery z worka foliowego porośnięte pleśnią… No właśnie…
    Wiem, że po powrocie nie chce się i człowiek najchętniej takie sprawy odłożyłby „na później”, ale aby nie zapomnieć i nie zaniedbać warto od razu po powrocie zabrać się za wyciągnięcie sprzętu, wysuszenie, naprawienie, bądź uzupełnienie tego co się popsuło, bądź zużyło. Za uzupełnienie apteczki, generalnie doprowadzenie sprzętu do stanu w którym można go wziąć na następny wyjazd. Odkładanie tego najczęściej skutkuje zapomnieniem, a to zemści się następnym razem, bo zabraknie akurat tego czego nie ma...

  • Niewyciąganie wniosków.
    To jest jak nie najpoważniejszy, to na pewno drugi w kolejności błąd w tym zestawieniu. W turystyce, bushcrafcie, czy survivalu nie ma specjalistów. Wszyscy cały czas się uczymy. W ekstremalnej wersji od tego czy wyciągasz wnioski z błędów innych i swoich może zależeć Twoje życie, w wersji optymistycznej Twoja wygoda i mniejsza, bądź większa radość z przeżywanej przygody.


Komentarze

Popularne posty